niedziela, 2 września 2007

czercz po wietnamsku

Jak mawial swiety Augustyn: "Ten kto spiewa podwojnie sie modli".
I tak czynia Wietnamczycy. Zacznijmy jednak od poczatku.

Niedawno w okolicy udalo nam sie odnalezc kosciol katolicki, dzieki czemu mielismy okazje sprawdzic godziny mszy swietych w niedziele. I tak w dniu dzisiejszym udalismy sie przykladnie do czercza:)

Zajechalismy dumnie naszym skuterkiem na przykościelny parking 15 minut przed czasem, dzieki czemu znalezlismy jeszcze siedzace miejsca. Wystroj kosciola mozna okreslic jako synkretyczny - obok ikon Matki Boskiej i innych Swietych staly wielkie chinskie wazy, a oltarz rzezbiony byl wedlug azjatyckiego wzornictwa. Trzeba przyznac - interesujace polaczenie:)

W wietnamskim czerczu panuje podobna zasada jak kiedys w polskim - panie na lewo, panowie na prawo, wiec zostalismy z Arturem czasowo rozdzieleni. Wyladowalam w rzedzie ze starszymi paniami ubranymi odswietnie w ao dai, czyli w dluga tunike ze spodniami.
Wspolnie odspiewalysmy prawie caly rozaniec! aaaaa!

W pewnym momencie nastala... KLIMATYZACJA - znak, ze msza sie wlasnie rozpoczela. Wielkie wiatraki zaczely pracowac, do lapki dostalam wachlarz i pot z czola wkrotce zniknal:))

Wkrotce przed oltarz wyzszedl dyrygent i odbyla sie proba wszystkich mozliwych piesni, a w miedzyczasie ostatni spoznialscy dotarli na miejsce - tlumy wypelnily nie tylko kosciol, ale i caly plac wokol niego.

Cala msza swieta byla oczywiscie sprawowana wedlug tego samego obrzadku, jedynym zaskoczeniem byla dla nas Eucharystia wielkosci talerza (!) i sposob w jaki modla sie Wietnamczycy - kazdy bez wyjatku spiewa PELNYM glosem - nie ma mamrotania pod nosem jak to sie czesto zdarza u nas;) A na dodatek spiew ten jest naprawde przyjemny dla ucha, zwlaszcza z akompaniamentem organow i fletu.

Ogolne wrazenia po mszy jak najbardziej pozytywne, chociaz trzeba przyznac, ze prawie dwie godziny modlitwy w obcym jezyku potrafi zmeczyc nawet takich fascynatow Azji jak my:))

a od dzis swietym bedziemy palic kadzidla:)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hihihi :-) Grzeczna dziewczynka ;-) Prosze koniecznie zamieścić więcej fotek świętych z takimi fikuśnymi aureolami - może jakieś zbliżenia? Ciekawy kadr wystroju? Fajny detal? ;-)))
W każdym razie, "Alleluja i do przodu!" :-D
ściskam mocno, Michau