Dzisiaj znowu usiedlismy nad mapa i wytyczylismy trase naszej wyprawy w poszukiwaniu pagod - wybralismy dwie polozone najblizej naszego domu z czystego lenistwa po prostu.
Udalismy sie do oddalonej o 2km pagody Lang. Jest to swiatynia z XII wieku, dawniej osrodek kultu religijnego, a obecnie miejsce zabaw oraz doskonaly plener dla fotografow slubnych. Niestety wnetrza swiatyni nie udalo nam sie obejrzec - mielismy okazje zobaczyc jedynie bramy i budynki z zewnatrz. Trzeba przyznac, ze zachowane sa dosc dobrze, gdzieniegdzie widac bylo jeszcze stare drewniane wykonczenia belek i chinskie napisy.
Pagoda znajduje sie w bardzo ladnym parku z ogromnymi starymi drzewami i klimatycznym stawem. Bylo to dla nas idealne miejsce na odprezenie i nabranie sil na dalszy spacer.
Pagoda znajduje sie w bardzo ladnym parku z ogromnymi starymi drzewami i klimatycznym stawem. Bylo to dla nas idealne miejsce na odprezenie i nabranie sil na dalszy spacer.
Spotkalismy tu rowniez 3 starych mezczyzn, ktorzy zaciekawieni naszym widokiem odwazyli sie z nami porozmawiac. Jak sie okazalo ich ciekawosc powodowana byla podejrzeniem o wietnamskie pochodzeniu Artura! Odkrylismy wreszcie zagadke dziwnych spojrzen Wietnamczykow - po prostu mysla, ze Azjata przyjechal do ojczyzny ze swoja biala dziewczyna;)) hihi
Przed wyprawa do kolejnej swiatyni musielismy wyprobowac jeszcze miejscowego specjalu - nuoc mia, czyli soku z trzciny cukrowej. Szklanki wypelnione lodem zalane zostaly swiezo wycisnietym sokiem - bardzo slodkim, z lekko roslinym i kwasnym posmakiem. Doskonale orzezwienie w wietnamskich tropikach:)
Po chwilowym odpoczynku ruszylismy w kierunku drugiej pagody - Nen. Waskimi uliczkami, obok malutkich sklepikow i warsztatow naprawiajacych skutery, dotarlismy do zniszczonej swiatyni. Budynki mialy powyrywane drzwi, sciany pokryte byly napisami, a chodniki zarosniete chwastami. Przykry widok.
Na pocieszenie w drodze powrotnej kupilismy sobie po kokosie - duze, zielone orzechy wypelnine byly po brzegi sokiem, ktory w polaczeniu z lodem i kawalkami miazszu smakowal wprost genialnie!
Z kazdym kolejnym postem zaczynam myslec, ze piszemy jednak nie bloga podrozniczego, a kulinarnego;) Wynika to chyba z tego, iz w Wietnamie jedzenie zajmuje szczegolne miejsce -to wlasnie przy posilkach ludzie spotykaja sie, aby porozmawiac ze soba. Co krok na ulicy rozlozone sa stoiska z jakimis przysmakami lub nawet tylko napojami. Wietnamczycy korzystaja z kazdej okazji, zeby cos zjesc i spedzic wspolnie czas. I my rowniez przejelismy ten zwyczaj - jemy, a przy okazji poznajemy nowych ludzi.
A teraz zatrzesienie fotek:)
Przed wyprawa do kolejnej swiatyni musielismy wyprobowac jeszcze miejscowego specjalu - nuoc mia, czyli soku z trzciny cukrowej. Szklanki wypelnione lodem zalane zostaly swiezo wycisnietym sokiem - bardzo slodkim, z lekko roslinym i kwasnym posmakiem. Doskonale orzezwienie w wietnamskich tropikach:)
Po chwilowym odpoczynku ruszylismy w kierunku drugiej pagody - Nen. Waskimi uliczkami, obok malutkich sklepikow i warsztatow naprawiajacych skutery, dotarlismy do zniszczonej swiatyni. Budynki mialy powyrywane drzwi, sciany pokryte byly napisami, a chodniki zarosniete chwastami. Przykry widok.
Na pocieszenie w drodze powrotnej kupilismy sobie po kokosie - duze, zielone orzechy wypelnine byly po brzegi sokiem, ktory w polaczeniu z lodem i kawalkami miazszu smakowal wprost genialnie!
Z kazdym kolejnym postem zaczynam myslec, ze piszemy jednak nie bloga podrozniczego, a kulinarnego;) Wynika to chyba z tego, iz w Wietnamie jedzenie zajmuje szczegolne miejsce -to wlasnie przy posilkach ludzie spotykaja sie, aby porozmawiac ze soba. Co krok na ulicy rozlozone sa stoiska z jakimis przysmakami lub nawet tylko napojami. Wietnamczycy korzystaja z kazdej okazji, zeby cos zjesc i spedzic wspolnie czas. I my rowniez przejelismy ten zwyczaj - jemy, a przy okazji poznajemy nowych ludzi.
A teraz zatrzesienie fotek:)
pierwsza brama do pagody Lang
sloniom tez bedziemy palic kadzidla!
druga brama do pagody Lang
wnetrze mniejszej pagody
para mloda w tradycyjnych strojach
wielkie drzewo nad stawem i petit moi
tajemniczy staw
brama do zrujnowanej pagody Nen
produkcja soku z trzciny cukrowej
nuoc mia
Artur po pierwszym lyku nuoc mia
orzezwiajace kokoski;)
1 komentarz:
Szalnie klimatyczne miejsca – jak się wydaje przepełnione magią, całkiem chyba gdzieś z drugiej strony świata… ;)
Zazdrości CD.
Pozdrawiam,
Prześlij komentarz